Istnieją na świecie takie miejsca, które przechowują ludzkie historie. Miejsca, które przywołują cię do siebie tylko wtedy, gdy chcesz im je opowiedzieć. Ukazują się jedynie tym, którzy tego potrzebują. Dla innych pozostają niewidoczne.
Ostatnio znalazłam się w jednym z takich miejsc. Zwiedziona wołaniem samotnego Wiatraku wpadłam w dziuplę czasu. Słowo dziupla zostało użyte nieprzypadkowo, ponieważ TAM czas spowalnia, by na chwilę zupełnie się zatrzymać. W tym miejscu czas staje się twoim sprzymierzeńcem, dostosowuje się do ciebie, łagodnieje, pozwala zebrać myśli i rozliczyć z duchami przeszłości.
Stawiając kroki na drodze prowadzącej do Wiatraku znajdujesz się POMIĘDZY. Pomiędzy przeszłością a przyszłością. Tak. Nagle odkrywasz TERAŹNIEJSZOŚĆ. I trwasz w niej bezwzględnie. To piękne wrażenie. Odczuwasz tylko TU i TERAZ. Ponieważ Wiatrak posiada niezwykłe, magiczne właściwości.
Potrafi rzucić cień na dawne troski i podarować zapomnienie.
Gdy gasną światła świec, a wypalone ognisko zamieni się w popiół - stajesz się innym człowiekiem. Twoje zmartwienia ulatują razem z wiatrem, tak jak muzyka, która poprzedniej nocy wypełniała wiatrakowe wnętrze. Zaczynasz widzieć więcej, odczuwać bardziej i mocniej. Przyjmujesz spokój, zapraszasz go do swojego serca i myśli. I po prostu jesteś. Może właśnie dlatego ta szczególna noc nosi nazwę "Wietrzne spotkania z poezją". Bo wraz z podmuchem wiatru znika niepokój i milkną wątpliwości. A Wiatrak przemienia się w mogiłę przeszłych zdarzeń. Gdy raz się tam odnajdziesz, będziesz chciał wrócić, bo jakaś część ciebie zostanie tam na zawsze...
Komentarze
Prześlij komentarz