Przejdź do głównej zawartości

O Starej Słaboniowej


"Mówili we wsi, że wzrok Słaboniowa miała  jak na swoje lata nadzwyczajny i ku niezadowoleniu okolicznych mieszkańców nieraz docierał on tam, gdzie sięgać nie powinien." 

Dlatego zawsze pozna, gdy jaki czarci pomiot błądzi po okolicy i szuka ofiary. A kiedy w pobliżu czai się zło wcielone i ona spokoju zaznać nie może, tylko próbuje zaradzić. Bo w całej Capówce, niewielkiej wsi, którą siły nieczyste postanowiły nawiedzić, jedna Teofila Słaboń pamięta pradawne znaki odpędzające złe uroki. 

Nikt też jak ona nie pojmuje magicznej mocy ziół. Bo przecież ta sama roślina mogłaby uleczyć i zabić. Wystarczy tylko wiedzieć, jak się z nią obchodzić.

Powiem jeszcze może, że gdy konieczność taka nastąpi, żeby zagadkę Południcy rozwiązać, Zmorę wyłapać i Strzygę powstrzymać, Słaboniowa  się nie zawaha. Wykona zadanie, zgodnie z powinnością. Bo tylko jej wiadomo, do czego te spiekładuchy zdolne. 

"Dość mnie już tych spiekładuchów, tych popaprańców, co z ludzkiej głupoty i złości na nasz padół przychodzo i niecnoto czynio. Ale no to już nie ma komu złego odganiać, ludzie tera uczone, w zabobony, jak to gadajo, nie wierzo. Już ino ja jedna została, co się zna na piekielnych sztuczkach.Trza robić, póki sił starczy. Mus je, ino ochoty ni ma."

Dlatego we wsi gadają, że z niej czarownica.

Ale jak się rzeczy niewytłumaczalne dzieją, to ukradkiem do Słaboniowej wszyscy po radę zachodzą, bo tu i o mądrość życiową  rozchodzi się, z wieku wynikającą.  
I  toczy się  to życie w Capówce, którą demony tak sobie ukochały, a które Teosia od lat tak dzielnie przepędza i miesza się  świat ludzki, ze światem duchów, dopóki nie odnajdzie równowagi i upragnionego spokoju...

Tyle tu magii i ludowej mądrości, że zachwyt ogarnia! Jak to jest wspaniale napisane. Niesamowicie oddany wiejski klimat, powrót do dawnych wierzeń i historia poprowadzona tak, że napięcie i niepokój, ale przy tym też ogromna ciekawość, towarzyszą czytelnikowi od pierwszej do ostatniej strony. A wszystko to jeszcze pięknie zilustrowane. Bo oprócz słów od autorki dostajemy również obrazy. Pokochałam Starą Słaboniową i naprawdę bardzo chciałabym się tą miłością podzielić... 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O Córce rzeźbiarza

Wejdź do pracowni, rozpal ogień w kominku i zgaś światło. Rozsiądź się w wielkim wygodnym fotelu i patrząc w płomienie posłuchaj opowieści. "Była sobie kiedyś prześliczna mała dziewczynka, a jej mama tak strasznie ją lubiła…"